fbpx
HOME

Księga Przyjaciół

Świadectwa List Polskiego PEN Clubu do Ukraińskiego PEN Clubu
Drodzy Przyjaciele, w obliczu śmiertelnego zagrożenia niezawisłości, integralności terytorialnej i bytu państwowego Ukrainy – jesteśmy z Wami.
Świadectwa Wanda Leopold „O pogrzebach Leca i Stawara”
Pogrzeby z trudem wytrzymuję. Zawsze wtedy ogarnia mnie przerażenie, że połowa mojego życia, dwadzieścia parę lat, mogę wyznaczać pogrzebami bliskich. A przecież nie jestem jeszcze taka stara. Jest to bardzo trudne, bo nie jestem zdolna do uczuć i pojęć abstrakcyjnych, mój świat składa się z poszczególnych ludzi. I mimo wszystko w każdym pogrzebie plącze się jakaś symbolika wyrosła z całego życia tych ludzi. Mimo, że nie raz zatłukiwana konwencjonalnością.
Świadectwa Marcin Gmys „Stulecie Michała Bristigera”
Kochałeś muzykę, ale kto wie czy nie nawet bardziej literaturę. Warunkiem sine qua non wielkiej sztuki był dla Ciebie jej wymiar etyczny. To dlatego z założenia nie pisałeś o pewnym genialnym kompozytorze, który dwukrotnie splamił się pamfletem "Żydostwo w muzyce". Wydawało Ci się to niepojęte, że w umyśle tak wybitnym mógł zaistnieć nierozerwalny związek geniusza i ludzkiej kreatury. Ale już inaczej było w filozofii. Heidegger silnie Cię pociągał: tutaj obezwładniający intelekt zdawał się brać górę nad małością człowieka; Heideggerowi wybaczałeś więcej niż Wagnerowi.
Świadectwa Bohdan Paczowski: Muzeum sztuki nowoczesnej czy współczesnej?
Czy budynek muzeum ma być tylko tłem dla dzieł, czy także wydarzeniem samym w sobie? Myślę, że architektura nowego muzeum musi być na tyle innowacyjna i zaskakująca, żeby stać się wydarzeniem dla Warszawy, oddziałującym na skalę międzynarodową, i żeby stanowić równocześnie tło dla pamięci i wydarzeń sztuki naszego czasu.
Świadectwa Bohdan Paczowski: Bliskość daleka
Sercem i duchem Republiki wygnania była dla mnie „Kultura” z Jerzym Giedroyciem i jej kręgiem sięgającym daleko poza Maisons-Laffitte i obejmującym największych przedstawicieli polskiego pisarstwa i polskiej myśli XX wieku.
Świadectwa Joanna Błachnio „Mur i cień”
Wybitny uczony, matematyk i kryptolog, prekursor prac nad „myślącą maszyną”, którego wojenne zasługi, objęte klauzulą tajności, znane są jednak władzom państwowym, zostaje skazany za czyny nieobyczajne z mężczyzną. Ma do wyboru: karę więzienia albo kurację hormonalną, która pozbawi go popędu seksualnego i części męskich cech płciowych. Powieść zaczyna się w momencie, gdy kuracja jest już w toku - a jednak nazwisko Alana Turinga pojawia się u Eavesa jedynie w mottach kolejnych rozdziałów.
Autorzy