ks. Jan Sochoń
Niepojęta szczęśliwość
Nie wiem, co rozbrzmiewa w sercach czytelników „Księgi Przyjaciół” w chwili, kiedy słyszą wielkosobotnie orędzie światła i powoli zaczynają odczuwać ciepło świtu Zmartwychwstania? Ale na pewno wszyscy, którzy przeżywamy tę liturgię, gdziekolwiek jesteśmy i w sposób, jaki jest nam dostępny, możemy z głębi ducha zawołać, że życie jest silniejsze niż śmierć, i że nie jesteśmy porzuceni na łup złowrogich sił, nad którymi nikt nie jest w stanie zapanować. Tym dającym nadzieję przekonaniem powinniśmy się wzajemnie obdarowywać, by móc w miarę normalnie egzystować. Ono nie oddali różnych ciemności, które nas niekiedy ogarniają, ale może nasze ciało i naszego ducha umocnić, sprawić, że porzucimy to, co nas z różnych powodów dzieli i postanowimy uznać (w moralnej szczerości), że drugi człowiek jest w każdej sytuacji naszym sprzymierzeńcem w budowaniu społecznej i religijnej wspólnoty. Za Bożą sprawą pozostaje osobą godną miłości, a przynajmniej prawdziwego szacunku. A to już, proszę przyznać, niemało, doprawdy niemało.