fbpx
HOME

Księga Przyjaciół

Krzysztof A. Worobiec Chałupa z Warnowa – cz. 7
Ci, którzy mają doświadczenie w budowaniu domów, wiedzą, że wykończenie wnętrz jest czasochłonne (i kosztowne). W naszym przypadku jednym z wielu kłopotów były podłogi. W oryginale podłoga na poddaszu (będąca zarazem sufitem izb na parterze) była wykona z długich na ponad 8 metrów desek, szerokich na 20-40 cm i bardzo grubych – prawie na 6 cm (obecny standard to 4 m długości, 15-20 cm szerokości, zaledwie 24 mm grubości). Ze względu na stopień zniszczenia budynku udało się nam odzyskać niecałą połowę dwustuletnich desek, które wykorzystaliśmy ponownie. Resztę trzeba było zastąpić nowymi, a ponieważ w żadnym z okolicznych tartaków nie mieli niczego podobnego (i nie podejmowali się zrobić ich dla nas na zamówienie), więc musieliśmy je zrobić sami. W nadleśnictwie już w zimie zamówiliśmy potężne kłody tzw. posuszu świerkowego (by ograniczyć czas suszenia), które zwieźliśmy do Kadzidłowa. Potem wynajęliśmy tzw. przewoźny trak, i na wiosnę, na miejscu wyrabialiśmy deski podłogowe jakich potrzebowaliśmy na poddasze i parter budynku (bo te też były w podłym stanie).
Elżbieta Lempp Galeria jednej fotografii (55)
9 maja, pierwszego z dwóch dni, w JVA (zakład karny) Pöschwies (Szwajcaria, kanton Zurych), przydzielona mi strażniczka, pokazała szwalnię i koszykarnię. Na stołach, poukładane w stosiki, leżały filcowe gwiazdy. W następnym etapie przemieniały się w ozdoby na choinkę. Osadzeni, z półrocznym wyprzedzeniem, przygotowywali świąteczne dekoracje, sprzedawane potem w przywięziennym sklepiku. Wszystkie przedmioty - mikołajkowe gwiazdy z długimi brodami, obrazy na deskach, miniaturowe ludziki z poskręcanych korzeni na podstawkach z przepołowionych szyszek, filcowe Kreciki w filcowych autkach, jeżyki z idealnie obtoczonej, drewnianej, półkuli i kolcami z czarnych gwoździków o płaskich łepkach, prawdziwki z drewna w brązowych kapeluszach - były dziełem precyzji, cierpliwości i uważności. Prawdziwie misternej roboty.
Marek Pacukiewicz Planeta Urbino (II)
W trakcie pierwszej wizyty wydawało mi się, że Urbino przegląda się w lustrze: u prawie każdego wylotu uliczki, tuż przed krawędzią muru otaczającego Miasto, stoi wypukłe zwierciadło ułatwiające wyjazd z wąskich przesmyków. Lustro oczywiście odbija obraz Miasta z zewnątrz, ale równocześnie wpisuje odbicie w krajobraz otaczający Urbino wstęgą falujących wzgórz. „Odbicie” i „rzeczywistość”, „wnętrze” i „zewnętrze” łączą się ze sobą, nie ma żadnego „poza”, jakby horyzont i mury zrosły się w jedną budowlę, przykrytą rzeźbionym plafonem chmur. Wrażenie to pogłębia zachłanność wypukłych zwierciadeł, próbujących objąć swoim zasięgiem, ile się tylko da. Cóż, krajobraz jest i musi być na usługach oczywistości, choć zazwyczaj jest złożony i manieryczny; nie ma tu sprzeczności.
Świadectwa Eleonora Jedlińska „Pejzaże Zofii Lipeckiej”
Człowiek jest w sztuce Lipeckiej jednocześnie częścią natury i jej nieposkromionym „użytkownikiem”. Będąc w przestrzeni obrazu pełni funkcję biernego obserwatora albo obojętnego przechodnia, najczęściej jednak ludzie przedstawieni są w chwili, gdy pochłonięci czynnościami nie dostrzegają zagrożenia bądź sami są sprawcami zbrodni. Piękno natury: urzekające zachody / wschody słońca, bezkresne śnieżne oceany, piaski pustyni naznaczone są ludzką obecnością. Lecz człowiek z obrazów Lipeckiej nie kontempluje potęgi, doskonałości natury, nie doświadcza jej Absolutu, nawet nie dostrzega grożącego z jej strony niebezpieczeństwa – jest tym, który ją sobie podporządkował. Wieloznaczność tych okazałych rozmiarami płócien zawarta jest w łagodności zimowego pejzażu rozegranego kolorystycznie w odcieniach bieli, niebieskiego, różu, w harmonii kompozycji i oświetlenia. Przy bliższym wpatrzeniu się w dzieło, po pierwszym urzeczeniu jego urodą dostrzegamy, że piękno i ład są pozorne, że naznaczone są dramatem śmierci, zniszczenia, obojętnością, samotnością jednostki w obliczu spraw ostatecznych.
Jan Zieliński Spod powieki (D)
Kiedy w końcu października 1944 roku Armia Czerwona wyzwoliła norweskie miasto Kirkenes, ludność przyjęła z zadowoleniem koniec niemieckiej okupacji – a Rosjanie wkrótce się wycofali. Inaczej w Petsamo, mieście, które należało do Finlandii niedługo, od roku 1920 do 1940. Było jednak dla kraju ważnie, nie tylko dla marzeń imperialnych o kraju od morza bałtyckiego do morza Barentsa (w roku 1920 mawiano: „Brytyjczycy mają Indie, a my mamy Petsamo”), ale także ze względów ekonomicznych, odkąd odkryto tu złoża niklu. W listopadzie 1939 roku z tych samych względów do Pestamo wkroczyli Rosjanie. Niemcy próbowali ich przegonić, co się na pewien czas powiodło, ale nie na trwałe. W fińsko-radzieckim traktacie pokojowym z roku 1947 Finowie utracili miasto. Rosjanie zmilitaryzowali okręg, w porcie stacjonowały atomowe łodzie podwodne, z całego kraju zsyłano przymusowych robotników do kopalni niklu. Niedawno w Pieczendze świętowano osiemdziesiątą rocznicę „wyzwolenia” miasta. Ale czasy znów są niewesołe. Z dwóch stacjonujących tutaj brygad tysiące żołnierzy wysłano na front ukraiński.
Elżbieta Lempp Galeria jednej fotografii (54)
Tłumy, przebrane za smoki i tygrysy, zapełniły stolicę Kambodży, w lutym 2008. Z okazji chińskiego Nowego Roku, miasto wypełzło na ulice. Tylko ogrodnik nie świętował. Przed Pałacem Królewskim, samotnie, jak co dzień, oddawał się swoim obowiązkom.
Andrzej Bart Zofia
Grydzewski pięknie ją przyjął, była herbata, a nawet kieliszek likieru. „Znaliśmy się przecież zanim w twoim życiu nastał Ksawery, a z nim i komunizm”. Zaraz też doprosił przysadkowego blondyna, którego nazwiska nie pamiętała, i obaj zarzucili ją pytaniami. O dziwo, nie interesowali się światem artystycznym Paryża, bo wiedzieli o nim więcej od niej, a ciekawiła ich tylko Moskwa. Opowiadała śmiało, ale nie na tyle, aby powiedzieć wszystko. Po jakimś czasie usłyszała, że opowiadanie Wiktora bardzo się podobało. Znała dobrze fałszywe nuty, lecz w głosie sekretarza redakcji, który do niej zadzwonił, nie było po nich śladu. „Wydrukujemy, kto wie, czy nie w lipcowym numerze. Proszę powiedzieć synkowi, aby zaczynał się cieszyć”. Nie wydrukowano do września, a potem już wojna. Teraz pomyślała, czy Grydzewski, który pewnie już nie żył, zdążył ukryć swoje archiwum w piwnicy, a jeśli tak, to czy ktoś się nim zainteresuje.
Wojciech Kass List do niepoznanego poety (XII)
Béla Hamvas pisze o „nastawieniu ciemnym” współczesnego człowieka, Tadeusz Różewicz o jego spadaniu, które „odbywa się poziomo”. Wierzę w metanoię i rozwój człowieka wewnętrznego jedynie w odniesieniu do pojedynczych ludzi. Dlatego też wybieram list jako jeden z gatunków wyrazu powołany do wyświetlania życia duchowego, utajonego, intymnego oraz poezję, gdyż w wielu swoich wymiarach, bez wyraźnego wskazania adresata, wzięła na siebie, to, co określiłbym mianem opartego na wzajemności ruchu listu w relacjach międzyludzkich. Przestałem natomiast ufać wszystkim utopistom, którzy swoje wyobrażenia o szczęściu, sprawiedliwości, postępie i rozwoju załatwiają ludzkimi masami, ignorując całkowicie dwa cudowne dary, które otrzymał człowiek: dar słowa i zdolność do przemiany.
Piotr Mitzner Czy Jerzy Ficowski miał zastrzelić Jarosława Iwaszkiewicza?
Zaproponował Iwaszkiewiczowi spotkanie w Warszawie, które z mieszkania poety przy ulicy Trębackiej 9 przeniosło się do restauracji piętro niżej, gdzie nad schabowym młodzieniec, przerywając rozmowę o literaturze, rzucił pytanie: „Proszę Pana, a skąd Pan bierze pieniądze, żeby tak dostatnio żyć?”. Iwaszkiewicz uprzejmie wyjaśnił, że żona sprzedaje odziedziczone po ojcu place w Podkowie Leśnej, co bardzo ucieszyło rozmówcę: „Bo gdyby Pan się ze swoich pieniędzy nie mógł wytłumaczyć, to znaczy, że Pan kombinuje z niemcami… a wtedy… widzi Pan, tu przed domem chodzi jeden z moich kolegów z rozpylaczem, a inni oczekują o parę domów dalej. Zaraz lecę, wszystko im wytłumaczę”. Po czym wrócił na kawę z tortem.
Elżbieta Lempp Galeria jednej fotografii (53)
„Sebastian Melmoth. Pod tym imieniem i nazwiskiem, niby pod maską okrywającą jego twarz zniszczoną więzieniem i uparcie wpatrzoną w oznaki bliskiej śmierci, Oscar Wilde, nikomu nieznany, przeżył kilka ostatnich swoich lat. Los sprawił, że ów człowiek używał kolejno trzech nazwisk: Oscar Wilde, C 33, Sebastian Melmoth….Oscar Wilde błyszczał, olśniewał, uwodził, zdradzał i został zdradzony, godził w samo serce i w samo serce został ugodzony….  C 33 cierpiał…. Sebastian Melmoth przestał pisać, błądził, powłócząc nogami, po ulicach Paryża, umarł i został pogrzebany.” Grób poety, na cmentarzu Père-Lachaise, odnalazłam w lipcu 2016. Cytat z: „Księga przyjaciół i szkice wybrane” Hugo von Hofmannsthala, w tłumaczeniu Pawła Hertza (Próby 2023).
Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
„Księga Przyjaciół” jest czasopismem internetowym. Publikujemy w nim wiersze, szkice, wspomnienia, recenzje książek. Co tydzień „Księga” wzbogaca się o kolejne cztery wpisy zaprzyjaźnionych z nami autorów, którzy zechcieli podzielić się swoimi wrażeniami.

To, co zazwyczaj nazywamy przyjaźnią i przyjaciółmi, to są jeno znajomości i zażyłości zawiązane dla jakiejś okazji lub dogodności. W przyjaźni, o której mówię, zlewają się one i stapiają jedna z drugą w aliażu tak doskonałym, że zacierają i gubią bez śladu szew, który je połączył […]. „Bo to był on; bo to byłem ja”.
Michel de Montaigne

Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek