fbpx
HOME

Księga Przyjaciół

Renata Gorczyńska Elegia na odejście
Był Adam filozofem i lirykiem w jednym. Także melomanem. Mierzył wysoko. W ostatnich latach stał się aktywny jako obrońca kradzionych nam praw obywatelskich. Z emocją czytałam jego kolejne książki. Umarł - ironią losu - w Międzynarodowym Dniu Poezji, w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny.
Anna Piwkowska Nie znałam twych sekretów
Mój ojciec pozostawił mi w testamencie książkę o Litwie, dla niego nigdy niezapomnianej krainie, którą opuścił w wieku dwunastu lat. Na fotografii chłopiec z jabłkiem, a w wierszu „chłopiec z jabłkiem, strzałą, łukiem”, po latach opisał najważniejszą rzekę swojego dzieciństwa, Żejmianę. Świętą rzekę, bo jak słyszałam będąc dzieckiem, na Litwie wszystkie rzeki były święte…
Teresa Worowska Imre Oravecz „Wiersze”
Samotność, samotnie spędzana starość – a o tym głównie pisze w ostatnich latach Imre Oravecz – to trudny temat. Jego późne wiersze są dla mnie ciekawym przykładem refleksji wolnej od wszelkiej ckliwości, spokojnej, niemal pogodnej.
Renata Gorczyńska Emigrować do Wewnątrz
Palisz, śmiecisz, nie przejawiasz autodyscypliny. A u mnie jest sterylnie czysto, wszystko pozamiatane. Skoro się jednak upierasz, możesz złożyć papiery. Podanie z uzasadnieniem twojego wniosku, nie zapomnij o znaczkach skarbowych, wyciąg z banku o środkach finansowych niezbędnych do życia u mnie na emigracji, RTG z ostatniego miesiąca, dokument o szczepieniu na COVID, zaświadczenie o niekaralności, świadectwo moralności z twojej parafii...
Robert Papieski Leszek
Pod koniec sierpnia 1981 roku zobaczyłem na wystawie księgarni w Radzyminie "Zarys historii filozofii" Jana Legowicza, aż za sto sześćdziesiąt złotych. Wracam do domu i proszę Leszka o pieniądze. Gdy się dowiedział, na co chcę je wydać, puknął się w czoło i odwrócił plecami. Nie dawałem za wygraną. W końcu dla świętego spokoju rzucił banknoty na stół: "Masz, tylko nie zmarnuj". Ciągle mam w uszach, żeby nie zmarnować tych stu sześćdziesięciu złotych.
Eva Hoffman O pisaniu i muzyce
Prowadząc twoją rękę, nauczyciel muzyki prowadzi ciebie i w ten sposób nauczyłam się również rzeczy nie związanych bezpośrednio z muzyką. Zrozumiałam, że aby nadać frazie muzycznej oddech, muszę hamować moje niecierpliwe podniecenie, a surowa dyscyplina otwiera pole dla spontaniczności. Nauczyłam się też, że aby zrozumieć cokolwiek, a może też kogokolwiek poza samym sobą konieczny jest wysiłek i rodzaj chłonności.
Andrzej Stanisław Kowalczyk Fandango
Victoria Kamhi była pianistką, bez wątpienia utalentowaną. Waham się jednak, napisać, że poświęciła swoją karierę dla męża. Poświęciła mu życie. W przypadku małżonków Rodrigo nie jest to hiperbola, bo kompozytor był niewidomy. Przeszli przez życie w rytmie fandango, prowadziła Victoria. Miała tylko jeden cel – zapewnić Joaquínowi najlepsze warunki do komponowania. O resztę była spokojna, Rodrigo miał w sobie coś z konkwistadora, pisane mu było zwycięstwo.
Anna Piwkowska Śmierć Wiesława
Moja pamięć o Wiesławie Juszczaku, to pamięć o Wiesławie w Nieborowie. Rozmowy, koncerty, niezwykłe filmy, które pokazywali razem z Jackiem Sempolińskim gościom nieborowskim. Wiesław był zachwycony pięknem świata, wnikliwie inteligentny, z wrażliwością poety. Artysta i wizjoner.
Renata Gorczyńska Joanna Klepacka. Z podzięką za istnienie
Joanna była lekarzem z powołania i z przekonania. Dzień w dzień walczyła z największym dla medyków adwersarzem i niejednokrotnie wygrywała. Ruszała do przyjaciół i nieznajomych na każdy sygnał zwiastujący kłopoty zdrowotne. Potrafiła udać się z lekami i i pomocą finansową na drugi koniec Polski. Empatia, dyktowała Joannie potrzebę natychmiastowego rzucenia się na pomoc drugiej istocie – człowiekowi czy zwierzęciu. Ciągle przygarniała kolejne koty. Gdy wychodziła z karmą, zlatywało się pół Ochoty jej skrzydlatych przyjaciół. Najbardziej spośród nich lubiła wrony siwe za ich mądrość i długowieczność.
Jan Maria Kłoczowski Pani na Bogdanach
Cieszę się niezmiernie, że na kartach „Księgi przyjaciół” mogę podzielić się fragmentami książki, którą kilka dni temu ukończyłem. Nosi ona tytuł "Pani na Bogdanach", opowiada o mojej prababce Kazimierze Kłoczowskiej z domu Rykowskiej.
Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
„Księga Przyjaciół” jest czasopismem internetowym. Publikujemy w nim wiersze, szkice, wspomnienia, recenzje książek. Co tydzień „Księga” wzbogaca się o kolejne cztery wpisy zaprzyjaźnionych z nami autorów, którzy zechcieli podzielić się swoimi wrażeniami.

To, co zazwyczaj nazywamy przyjaźnią i przyjaciółmi, to są jeno znajomości i zażyłości zawiązane dla jakiejś okazji lub dogodności. W przyjaźni, o której mówię, zlewają się one i stapiają jedna z drugą w aliażu tak doskonałym, że zacierają i gubią bez śladu szew, który je połączył […]. „Bo to był on; bo to byłem ja”.
Michel de Montaigne

Cenimy państwa prywatność
Cookie settings
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Cookie settings
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Cookies set by Google for logged in users.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

There is no cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

There is no cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Cookie settings