HOME

Księga Przyjaciół

Dawid Szkoła Rozkład jazdy: Szibucz – Barnow
Gdybym był malarzem, musiałbym zużyć wiele żółtego koloru, aby narysować pejzaż Buczacza. Tak myślałem, kiedy stałem pod tutejszym dworcem, patrząc na wschód, gdzie znajduje się Czortków otoczony rzeką Seret, nad która przez kilka dni wygrzewałem się jak gad na kamieniu. Jeszcze dalej jest Husiatyn, ale tam już nie pojadę, wdychając słodko-gorzkie powietrze dawnej Galicji, bo – jak pisał Błażej Cendrars, niestrudzony wędrowiec: „Na wszystkich dworcach widziałem ostatnie odjazdy pociągów / Nikt już nie mógł odjechać bo nie sprzedawano biletów”. Stąd wyjeżdżali w swoją podróż Agnon, Ringelblum czy Wiesenthal, Galicjanie z krwi i kości, moi krajanie, których nigdy na oczy nie widziałem, podobnie jak samej Galicji, która mimo że jest wszędzie naokoło, od dawien dawna już nie istnieje. Ja tylko opisuję ich historie, mniej lub bardziej smutne.
Anna Piwkowska Irpień
Jak wyczytałam w opowiadaniu Iwaszkiewicza sasanki kwitły właśnie o tej porze roku w puszczy pod Kijowem, kwitły też zapewne pod Irpieniem, bo to przecież tak blisko jak z Warszawy do Podkowy Leśnej. Miasta–Ogrody. To wszystko przypomniało mi się teraz, gdy w pierwszych dniach wojny w Ukrainie zobaczyłam w telewizji dziewczynę grającą na skrzypcach, w podziemiach przerobionego na tymczasowy schron, metra w Kijowie. W muzyce rozbrzmiewającej w metrze było coś z zadeptanych sasanek, z rozjechanych czołgami fioletowych „snów”.
Agnieszka Papieska Poeta przez poezję porzucony
Portret Jerzego Zagórskiego, jaki wyłania się z książki, ma solidne podstawy – przede wszystkim przepastne archiwum poety, przechowywane w Muzeum Literatury w Warszawie. [...]. To wielki atut książki, która nie powtarza faktów znanych (literatura przedmiotu jest niemała), ale przynosi – jak chce jej autor – „opowieść rewelacyjną”, oświetlającą to, co dotąd pozostawało w cieniu. Toteż mniej o twórczości, a bardziej o perypetiach życiowych Zagórskiego, odzwierciedlających w dużej mierze los polskiego inteligenta XX wieku, jest ta opowieść.
Marta Wyka „W kręgu Crome” Huxleya
Huxley jest jeszcze u progu swoich antyutopii. Aby je napisać, musi rozprawić się z umysłowym otoczeniem i dzieje się to w rozmowach, rytuałach towarzyskich, podróżach pomiędzy dworami rozsianymi na mapie „starej Anglii”. [...] Ta mitologia mogła co prawda budzić emocje, ale była nieodwołalnie zamknięta. I Huxley był zmuszony do pisania innych książek. Wspaniały świat chciał również osiągnąć w narkotycznym złudzeniu. Witkacy starał się nad podobnym złudzeniem panować. Drzwi percepcji zostają w "Crome" uchylone. Ale liczy się przede wszystkim atmosfera tej powieści. Jej konsekwencją wydaje się pytanie: czy i gdzie istnieją we współczesnej kulturze „zamknięte kręgi”?
poczta redakcyjna Fantazjano „Ostrożnie z balonem!”
Nie wiem dlaczego, ale zupełnie nie potrafię określić czyjegoś wieku. Dzieci od starców, owszem, odróżniam, ale – że tak powiem – instynktownie, bez zaglądania do metryki. To jest jedyne rozróżnienie, do jakiego jestem zdolny, toteż gdy mnie pytają, ile ktoś ma lat, odpowiadam sprytnie: „Jak to ile? Tyle co wszyscy”.
Piotr Mitzner Wehikuł wspomnień
Z doświadczeń Iwaszkiewicza możemy wyprowadzić pewną sekwencję zasad: jak doznajemy, tak zapamiętujemy, jak zapamiętujemy, tak wspominamy, jak wspominamy, tak żyjemy. Tak też patrzymy na innych. Czytelnikowi pamiętnika poety pozostają w pamięci wyraziste portrety ludzi z jego najbliższego otoczenia i mimo woli sam zaczyna w ten sposób postrzegać własny świat. W "Książce moich wspomnień" daje o sobie znać wyjątkowa cecha pisarstwa Iwaszkiewicza – jego bezpośredniość. Jest ono bardzo osobistą, prywatną opowieścią. [...] Dopiero to wydanie, które dziś Czytelnik trzyma w ręku, przynosi tekst integralny.
poczta redakcyjna „Los artysty”
Któż z nas nie czytał Murgera! Zanim sięgnęliśmy po Baudelaire’a i Herberta zaczytywaliśmy się przecież w "Scenach z życia cyganerii". Bohaterowie Henry Murgera walczą o siebie i płacą wysoką cenę ubóstwa, poniewierki, lekceważenia. Witając Fryderyka Piórko wśród warszawskich cyganów, przemierzających nieodmiennie od z górą dwustu lat szlak od Placu Zamkowego do Placu Trzech Krzyży, chciałbym mu wpisać do sztambucha słowa Henry Murgera o losie artysty.
Świadectwa Julia Juryś „Ogród nauk Wojciecha Karpińskiego”
Na pożegnanie ten człowiek osobny, który jeśli udzielał nauk (niepytany – nie udzielał), to samym swoim istnieniem, pracowitością, erudycją, nieskazitelną kindersztubą, dyskretną wielką dobrocią, zechciał palcem wskazać, jak jego zdaniem należy żyć. Jak można życie wykorzystać. Jaką cenę się za to płaci i jakie osiąga korzyści. Tak czytana, ostatnia książka Wojciecha Karpińskiego wydaje się jego dziełem najbardziej osobistym i najbardziej przejmującym.
Irena Grudzińska-Gross Mama Jasia (Hanna Szumańska-Grossowa)
Była wspaniałą tłumaczką, coraz pojawiała się jakaś nowa książka w jej przekładzie, koniecznie trzeba je było czytać. [...] Nigdy nie okazywała nerwowego obciążenia pracą, życie tu i teraz wydawało się zawsze możliwe, nawet gdy nagliły terminy. Możliwe, że tę przerwę w pracy wymuszał rytm palenia, papieros był w jej ręku stale obecny. Albo potrzeba czytania poezji, która jest rodzajem medytacji i zadziwienia światem.
Świadectwa „Garncarz i hoplita”
Najtrudniej poradzić sobie z pierwszym zabitym wrogiem. Zadałem mu tylko jeden cios i osunął się przede mną martwy. Nie umiem zapomnieć tego żołnierza, któremu odjąłem oddech tak szybko jak gaśnie gwiazda. Drugiego nie pamiętam, dziesiątego tym bardziej. Zabiłem wielu, sam nieraz ledwie z życiem uszedłem i rany długo musiałem goić, ale tylko ten pierwszy wróg nawiedza mnie w chwilach wesela i odbiera mi radość. Nienawidzę go bardziej niż on mnie.
Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
„Księga Przyjaciół” jest czasopismem internetowym. Publikujemy w nim wiersze, szkice, wspomnienia, recenzje książek. Co tydzień „Księga” wzbogaca się o kolejne cztery wpisy zaprzyjaźnionych z nami autorów, którzy zechcieli podzielić się swoimi wrażeniami.

To, co zazwyczaj nazywamy przyjaźnią i przyjaciółmi, to są jeno znajomości i zażyłości zawiązane dla jakiejś okazji lub dogodności. W przyjaźni, o której mówię, zlewają się one i stapiają jedna z drugą w aliażu tak doskonałym, że zacierają i gubią bez śladu szew, który je połączył […]. „Bo to był on; bo to byłem ja”.
Michel de Montaigne

Autorzy
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek