fbpx
HOME

Księga Przyjaciół

Wojciech Kass Mozart, tarantela i oda do radości
Przez cztery dekady na prańskim pagórze, z którego roztacza się niepospolity widok na część jeziora Nidzkiego, w niedzielnym cyklu "Muzyka u Gałczyńskiego" wystąpiło około pięciuset pięćdziesięciu muzyków instrumentalistów oraz solistów, piętnaście chórów [...] oraz blisko stu dwudziestu, nierzadko wybitnych, aktorów planów filmowych i scen teatralnych [...]. Ale najdłużej na pagórze w Praniu panował Wojciech Siemion. [...] Głos aktora niósł się po lesie aż do parkingu położonego u dołu wzgórza dwieście metrów od leśniczówki. Głos silny i melodyczny razem ze stukotem chodaków, które aktor, wchodząc pomiędzy widzów ściągał z nóg i wystukiwał nim greckie metra, jakimi poeta zapisał powstały w 1951 roku w Praniu poemat "Niobe".
Piotr Kłoczowski Wakacje z Kotem Jeleńskim
Każdego lata, warto powracać do trzech mitycznych wakacji w literaturze nowoczesnej. [...] Wspominane przeze mnie letnie miesiące, dzieciństwa i młodości to jeszcze epoka przedtelewizyjna, przedkomputerowa… Mały Bruno, młodziutka Virginia czy Marcel, nie zaczynają i nie kończą dnia przed ekranem. Jakże często odnajdujemy w sobie nostalgię do tych przedsmartfonowych czasów, nostalgię do lata i wakacji pełnych zmysłowych znaków rzeczywistości niezapośredniczonej przez piksele i bity…
Jerzy Illg Kundera w Katowicach
Śmierć Milana Kundery przywołała wspomnienia jednej z najbardziej fascynujących przygód, w jakiej przyszło mi wraz z gronem przyjaciół uczestniczyć. Było to zorganizowane w moim mieszkaniu w Katowicach w dniach 25-26 kwietnia 1986 roku „podziemne”, międzynarodowe sympozjum o autorze "Nieznośnej lekkości bytu". Warto opowiedzieć, jak do tego doszło.
Robert Papieski Stawisko i Pławowice
Joanna Siedlecka twierdzi, że Iwaszkiewicz nie zamierzał w niczym przeciwstawić się komunistom, bo nie zabrali mu Stawiska. Tak, nigdy nie przeciwstawił się ostro i otwarcie władzy, uprawiał z nią grę, by osiągnąć zamierzony cel dzięki prywatnym spotkaniom i rozmowom. Autorka ma za złe pisarzowi, że nosił haftowaną czapeczkę po swoim teściu [...] i w tym samym zdaniu dorzuca, że unieszczęśliwił swoją żonę i wpędził ją w obłęd swoim aktywnym homoseksualizmem. [...] Nie dysponujemy orzeczeniem lekarskim, które by odsłoniło przyczyny schizofrenii Anny. Czy był to „aktywny homoseksualizm” jej męża? Wątpię, Iwaszkiewicz wyjawił Annie swoje preferencje seksualne przed ślubem.
Jakub Dolatowski Niekosztowane owoce, nieobeszłe bazary
Stefan Makowiecki ogrodnik nad ogrodnikami, który połowę życia spędził na Podolu, dopóki rewolucja nie zmiotła jego rodzinnej Michałówki pod Kamieńcem Podolskim, wspominał właśnie z Kamieńca, miasta, które znał jak własną kieszeń, wielki oliwnik: „W pewnym ogrodzie wspaniały okaz tego drzewa, na 10 lub więcej metrów wysoki, o grubym, wyniosłym pniu i szerokiej koronie”. Pamiętałem o tym i gdy jakieś dwadzieścia lat temu przyjechałem na krótko do tego miasta, natrafiłem, chodząc bez planu uliczkami, na oliwnik.
Beata Bolesławska-Lewandowska Grecki bóg na motorze
Moją uwagę wkrótce zwraca niemłody już mężczyzna. Z rozwianą siwą czupryną, wciąż smukły i smagły, chodzi w samych spodenkach, jedynie wieczorem zarzucając na ramiona rozpiętą koszulę. Kiedy przejeżdża przez wioskę na motorze, z miejsca zwraca uwagę przechodniów. Nie wiem, kim jest. Nie ma w nim właściwie nic szczególnego. Nie jest nawet jakoś specjalnie przystojny. A jednak ma w sobie ten rodzaj trochę nonszalanckiej pewności siebie, który sprawia, że z ciekawością wodzę za nim oczami. Po prostu grecki bóg.
Joanna Ugniewska Włochy jako klucz do Europy
Paweł Muratow opisał zasadnicze dla Europy doświadczenie sztuki, a poprzez nie, sposób przeżywania świata i wrażliwość jednostki. W zakończeniu swojego szkicu Giuliani przywołuje Milana Kunderę i jego definicję Europejczyka: jest nim mianowicie „ten, który tęskni za Europą”.
Katarzyna Kuczyńska-Koschany Pod tlenem – 55 sonetów (V)
Mnie się zawsze zdawało, że inwokatywna druga osoba liczby mnogiej, użyta przez Rilkego od pierwszego wersu pierwszej strofy począwszy, dotyczy młodych dziewcząt, „zakwitających dziewcząt” powiedziałby Proust (w spolszczeniu Boya), takich w wieku zmarłej tancerki, której poeta dedykuje cały cykl "Sonetów do Orfeusza".
Anna Arno Odcienie słowa
Yves Bonnefoy mieszkał na Montmartrze, przy krętej rue Lepic. Pracował w swojej bibliotece po drugiej stronie ulicy: kilka pokoi szczelnie wypełnionych książkami, które tworzyły labirynt, zajmowały stoliki i krzesła. Zza piętrzących się na biurku stosów ledwie wystawała siwa głowa poety. Na wolnych ścianach i w pierwszych rzędach półek mieściły się jeszcze reprodukcje obrazów, grafika Giacomettiego oraz na wpół zjedzona przez korniki figurka świętej Barbary. [...] Obcowanie z malarstwem karmi poetycką twórczość Yves’a Bonnefoy. Oscyluje ona wciąż pomiędzy krytyczną medytacją a liryczną refleksją. Jednym z jej tematów jest niemożność wypowiedzenia, tyrania przesłaniającej rzeczywistość iluzji.
Maciej Miłkowski Futurolog sceptyczny
W "Okamgnieniu" Lem przemawia zdecydowanie trzeźwiąco. Po pierwsze, nie bardzo cokolwiek wiemy, stan naszych badań w kluczowych dziedzinach jest raczej larwalny. Po drugie, wszelkie przewidywania dotyczące rozwoju nauk i całej ludzkości w najbliższej przyszłości są śmieszne i skazane na niepowodzenie. Po trzecie, skokowy rozwój i dramatyczna zmiana warunków życia ludzkiego raczej w najbliższej przyszłości nie nastąpi. Wszystkiego tego, o czym czytaliśmy w klasycznych powieściach Lema raczej nie będzie. Nie będzie dalekodystansowych podróży kosmicznych. Nie będzie autoewolucji. Nie będzie sztucznej inteligencji.

To, co zazwyczaj nazywamy przyjaźnią i przyjaciółmi, to są jeno znajomości i zażyłości zawiązane dla jakiejś okazji lub dogodności. W przyjaźni, o której mówię, zlewają się one i stapiają jedna z drugą w aliażu tak doskonałym, że zacierają i gubią bez śladu szew, który je połączył […]. „Bo to był on; bo to byłem ja”.
Michel de Montaigne

Warto również przeczytać...